Od kilkunastu lat polscy muzycy chrześcijanie zjeżdżają się z całej Polski, by przez kilka dni pomodlić się, pogadać i przede wszystkim wspólnie pograć.
Rok 1968 kojarzy się nam z burzliwymi demonstracjami studentów w Warszawie i Paryżu, szaleństwem koncertowym Beatlesów i Rolling Stonesów.
Kilka lat czekaliśmy na nowy album Mietka Szcześniaka. Na półki sklepowe trafiła właśnie płyta „Zwykły cud”.
"Jezus kocha ludzi z Woodstock" takie hasło mogli przeczytać młodzi ludzie przechodząc obok białego krzyża, symbolu "tych od Jezusa"
Bardzo wysokie temperatury panujące na polu Woodstock nie uniemożliwiają nam wypełniania zaplanowanego zadania. Jesteśmy razem w każdej chwili, bez względu na sytuację i warunki pogodowe. W zeszłym roku było gorzej. Ewangelizacja w dużej mierze odbywała się w deszczu.
Środa spędzona na Przystanku Jezus to dzień nieco odmienny od wszystkich pozostałych, choć rozpoczęliśmy go jak każdy inny – wspólną modlitwą brewiarzową. W swojej homilii ksiądz biskup przypomniał nam fragment Izajasza: „Słowo, które wychodzi z ust Moich nie wraca bezowocnie”
Kostrzyn, poniedziałek 24 lipca. Zgromadzili się tu młodzi chrześcijanie wraz z duszpasterzami i klerykami z całej polski, by zacząć rekolekcje.
Pochodzi z ortodoksyjnej żydowskiej rodziny. Jego rówieśnicy pilnie ślęczeli nad wersami Tory, a później z wypiekami na twarzy zaczytywali się w komentarzach, które do jej słów napisali cadycy. On uciekał. Ze szkoły i od religii. Gdy w końcu jako nastolatek odkrył Bożą miłość, zaczął o niej… rapować. Dziś hip-hopowy chasyd podbija świat.
„Usiądę przy górskim potoku, co zwie się Różańcem” – ten fragment rozpoczyna tytułową piosenkę z płyty Odpowiem, nagranej przez Artura Kaszowskiego i przyjaciół.