Mija 150 lat od kasaty klasztorów przez władze carskie. Stało się to 27 listopada 1864 roku.
Tyle tylko może literatura: zbliżać się do tajemnicy, krążyć wokół niej, obnażyć własną bezradność wobec tego światła, które oślepia każdego śmiertelnika.
Wychowanie muzyczne. Pięciolinia to szczególny zapis nie tylko muzyki, ale także dojrzałego człowieczeństwa.
Adamowi Zagajewskiemu jak żadnemu innemu współczesnemu polskiemu poecie udaje się „opiewać okaleczony świat”.
Z niechęcią spojrzał na kartki rozłożone na stole, gdzie Hynko pisał swoją wredną księgę. W ramach obowiązków Rybka musi przeczytać to wszystko. Kupa wstrętnej roboty! Przybyło też w izbie pająków, pajęczyn i innych nieczystości. Od ściany odpadł duży płat gliny i odsłonił dziurę. Wszędzie unosił się pył i jakiś niezdrowy odór.
Pięćset lat temu zrewolucjonizowała świat. W dobie elektroniki drukowana książka nie cieszy się już tak dużą popularnością. Ale nasze diecezjalne wydawnictwo od blisko wieku nieustannie wspomaga ewangelizację poprzez słowo drukowane.
„Bardzo ładny skansen. Ale najbardziej podobała mi się w nim moja Bożenka…” – tak brzmi jeden z najzabawniejszych wpisów do księgi pamiątkowej kolbuszowskiego skansenu.
– Zawsze się pisze z tęsknoty – powiedział mi Adam Zagajewski. Odkąd zmarł 21 marca br., czytanie jego poezji jest próbą zmniejszenia tęsknoty za poetą, który już nic nie napisze.
Dziennikarka Gościa Niedzielnego” reporterka (nakładem Księgarni św. Jacka w Katowicach ukazały się dwa zbiory jej reportaży: Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle oraz Zapisz jako…), autorka ośmiu tomików poezji, wydała właśnie nową książkę zatytułowaną Mój Poeta. Wydawca – Videograf II tak rekomenduje tę publikację czytelnikom:
Mówił, że pisanie to nie jest sprawa inteligencji, tylko przeżywania. Gryzło go, że na krótko, ale dał się zwieść komunistom. Jego „Dzienniki” dowodzą, że szukał Boga i sprawiało mu to duże trudności.