Jak to możliwe, by w tak krótkim, zaledwie 38-letnim życiu stworzyć aż tyle arcydzieł? To pytanie ciśnie się na usta, kiedy ogląda się wystawę poświęconą Stanisławowi Wyspiańskiemu w Muzeum Narodowym w Krakowie.
W zadymce śnieżnego dnia, kiedy człowiek wątpi, że jeszcze kiedyś będzie ciepło, na ekspozycji „Wyspiański nieznany” czujemy, że znaleźliśmy ratunek. Bo Stanisław Wyspiański jest jak lato w sztuce – pełny rozkwit we wszystkich dziedzinach.
"Apollo. System Kopernika" - słynny witraż Wyspiańskiego, zaprojektowany przez niego dla siedziby Towarzystwa Lekarskiego - wyjeżdża do Rzymu w postaci repliki.
Nieszczęściem współczesnego teatru jest przekonanie, że trzeba koniecznie zaistnieć jakimś oryginalnym pomysłem. Powstają więc puste spektakle, w których próżno doszukać się myśli.
110 lat temu zmarł Stanisław Wyspiański, a narodził się czwarty wieszcz.
Od dziś do 1 marca 2020 r. w gmachu głównym Muzeum Narodowego można oglądać dwie wystawy poświęcone Stanisławowi Wyspiańskiemu. Zaprezentowano tam m.in. całość kolekcji jego dzieł w zbiorach lwowskich oraz wybór 170 prac z MNK.
Muzeum Narodowe w Krakowie odwiedziła w ubiegłym roku rekordowa liczba osób. Muzealnicy szykują na rok bieżący wystawy, które powinny przyciągnąć nie mniejszą liczbę zwiedzających.
W Krakowie podjęto kolejną próbę powołania stałej placówki muzealnej prezentującej dzieła i życie Stanisława Wyspiańskiego. Rozpisano konkurs architektoniczny na jej siedzibę.
Rozwój techniki, zwłaszcza komputerowej, sprawił, że parafianie z Krużlowej zapragnęli, by w ich kościele znalazła się kopia Pięknej Madonny, taka jak oryginał.