Dawno, dawno temu, w odległej krainie, na najwyższej górze, stało ogromne zamczysko. Jego władczynią była stara i zła królowa, która sprawowała rządy wspólnie ze swym okrutnym synem.
Nadużyciem w filmie o życiu Jezusa byłoby zakończenie go sceną ukrzyżowania i śmierci. Bez zmartwychwstania.
Kara chłosty dla muzyków występujących z playbacku? To oczywiście żart, ale problem jest poważny. Wykonawcy coraz częściej idą na łatwiznę, oszukując publiczność.
Kiedy spotkają się trzy siódemki, kataklizm nadejdzie, wówczas i wilk się wody w Kłodzku napije, ale ostateczny potop nadejdzie, gdy trzy dziewiątki staną obok siebie, wówczas i lew kłodzki pysk w wodzie umoczy.
Niewinne z pozoru symbole czy praktyki powodują, że otwieramy się na działanie szatana. W wielu przypadkach okazuje się, że jedynym wyjściem z opresji jest skorzystanie z pomocy egzorcysty.
Majstrowanie przy historii. Wielka dziura w parku nie przypomina już miejsca chwały niemieckiej armii. Pomnik miał przez setki lat świadczyć o zwycięstwie, a ostatecznie skończył jako materiał budowlany na Pałac Kultury w Warszawie.
Co dalej ze skarbem? Ruiny zamku Tenczyn w Rudnie koło Krzeszowic mogą się wkrótce zupełnie rozsypać. Na turystów, którzy z zamkowego wzgórza chcą podziwiać piękne panoramy, lecą kamienie.
Aspirują do miana gwiazd, autorytetów, komentatorów rzeczywistości. W Polsce na potęgę rośnie liczba osób znanych z tego, że są znane. I grupa tych, którzy znają się na wszystkim.
Zbigniew Herbert wybrał Honor i ukochał Prawdę. Nade wszystko chciał mieć czyste sumienie.
Mówił, że żył w wieku nawiedzonym przez szatana. Ale testament, jaki zostawił z traumatycznych doświadczeń, można streścić jednym zdaniem: ceńcie życie i czyńcie dobro.