Jeśli ktoś chce spędzić wakacje z muzyką chrześcijańską, to ma kłopot… ale bogactwa. W ostatnich latach mapa Polski zapełniła się imprezami, na których nie tylko można słuchać miłych dźwięków, ale samemu również nauczyć się śpiewać, tańczyć albo malować.
– Jestem sławny, bo robię to, czego inni nie potrafią – mówi bez ogródek 73-letni Jan Puk.
Mówił, że pisanie to nie jest sprawa inteligencji, tylko przeżywania. Gryzło go, że na krótko, ale dał się zwieść komunistom. Jego „Dzienniki” dowodzą, że szukał Boga i sprawiało mu to duże trudności.
Za patrona uważali go i niemieccy cesarze, i królowie Francji, i sam Napoleon, ale także niemieccy naziści. Po wojnie stał się patronem nagrody wręczanej politykom zasłużonym dla integracji Europy. Od jego imienia wywodzi się polskie słowo „król”. 1200 lat temu zmarł cesarz Karol Wielki.
Lat mi przybywa, za rok stuknie dziewięćdziesiątka, więc troszkę mam na sumieniu spraw dotyczących polskiego teatru, a nawet Karola Wojtyły – mówi Danuta Michałowska, pierwsza dama polskiego teatru słowa.
O tym, jak docierać z kulturą do Polaków, mówi Marek Mutor.
W 1700. rocznicę Edyktu mediolańskiego, który przyniósł chrześcijanom swobodę wyznawania swojej wiary w cesarstwie rzymskim, w Paderbornie otwarto wystawę „Credo – chrystianizacja Europy w średniowieczu”. Ta imponująca ekspozycja w trzech różnych muzeach Paderbornu nazwana została „epokową” i w pełni zasługuje na tę nazwę.
Ewa Krasnodębska-Zakrzewska ma w domu kolekcję delikatnej porcelany. – Lubię kruche rzeczy, ale mocne uczucia – mówi.
O uporządkowanym szaleństwie ojca Maksymiliana, przywróconej godności więźniów i demonie, który boi się świętości, mówi reżyser Michał Kondrat.
Można na dwa obiegi polskiej kultury spojrzeć pozytywnie, widząc w tym jej bogactwo i żywotność. Ale trzeba tego chcieć.