Kowalscy
Gdyby w „Ostatniej rodzinie” Jana P. Matuszyńskiego nie pojawiało się nazwisko Beksińskich. I gdyby w związku z tym, jak w filmie pokazany jest Tomasz Beksiński, nie pojawiły się protesty ludzi, którzy go znali i się z nim przyjaźnili, tego filmu w ogólnie nie trzeba by do tej rodziny odnosić. Jest to film uniwersalny.