Odnaleziono barokowe płyty nagrobne z kościoła w Stepnicy. Cenny zabytek służył jako podest do kurnika. Znalezisko zabezpieczyli policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Taki widok mogli podziwiać po raz pierwszy w życiu nawet najstarsi parafianie. Zdemontowana drewniana ściana w prezbiterium za ołtarzem odsłoniła ukryty przed ludzkim wzrokiem wspaniały skarb. - To renesansowa płyta nagrobna Myszkowskich, do których należała kiedyś ta miejscowość - objaśnia ks. kan. Cezary Dulka, proboszcz bestwińskiej parafii Wniebowzięcia NMP w Bestwinie.
W bestwińskim kościele Wniebowzięcia NMP po usunięciu drewnianej ściany w prezbiterium odsłonięty został potężny renesansowy kompleks kamiennych nagrobnych płyt. Pochodzą one z końca XVI wieku. Zostały poświęcone ówczesnym właścicielom Bestwiny: Stanisławowi Myszkowskiemu i jego żonie Jadwidze. Teraz rozpoczną się prace renowacyjne i konserwatorskie. Czuwa nad nimi proboszcz ks. kan. Cezary Dulka.Zdjęcia: Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Kilkanaście kamiennych macew sprzed II wojny światowej odnaleziono w strumieniu w okolicach Błażowej (Podkarpackie). Władze miasta w porozumieniu z wojewódzkimi służbami konserwatorskimi planują przeniesienie płyt na pobliski cmentarz żydowski.
Największa pamiątka po Żydach w diecezji opolskiej.
Do tej miejscowości mało kto zagląda. Z jednej strony szkoda, bo to jeden z najbardziej urokliwych zakątków Dolnego Śląska. Z drugiej strony dobrze, bo dzięki temu wciąż taki pozostaje.
Spoczywają tu książęta mazowieccy z rodu Piastów, król Stanisław August Poniatowski, prezydenci Rzeczypospolitej Polskiej Gabriel Narutowicz i Ignacy Mościcki, Henryk Sienkiewicz czy Ignacy Jan Paderewski. Wkrótce otwarcie krypt archikatedry warszawskiej po remoncie.
Zamek, w którym dziś mieści się Muzeum Piastów Śląskich, wzniesiony został przez potomków Henryka Brodatego i jego żony. W tym roku sławna księżna i jej rodzina zostają tu w szczególny sposób przypomniani.
Poaugustiański klasztor - wzbudza zachwyt swą monumentalnością, pięknem i wciąż nie do końca odkrytą historią. To nie tylko jeden z najciekawszych zabytków Żagania.
O tym nikt nie opowiedział. Są to domysły, pytania, na które nie ma odpowiedzi, parę zdjęć z „terenu” i przekonanie, że „łysa góra” przy parafialnym kościele musi kryć jakąś tajemnicę.