Kodyfikacja języka śląskiego nie zagrozi opolskim gwarom - o tym we wtorek na spotkaniu zorganizowanym przez Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej zapewniał prezes Towarzystwa Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana".
Tysiąc lat Podegrodzia. Dziś zabieramy Czytelników do jednej z najstarszych miejscowości i parafii w diecezji tarnowskiej. Z Podegrodzia, w linii prostej, jest 3,5 kilometra do Starego Sącza, a 12 do Nowego. Osiemset lat temu Sącz jeszcze był tutaj.
Ziemia Hulczyńska – ludzi tak uparcie trwających przy swoim, na małym skrawku ziemi, mimo wszystkich historyczno-politycznych zmian nie znajdziesz gdzie indziej.
Tego świętego jeszcze nie było. Tzn. nie było go w moim życiu. Chociaż… Chwileczkę!
Dziś zapraszam do Krnova. Z którejkolwiek strony jechać, Cvilín widać jak latarnię morską, która pielgrzymom drogę wskazuje.
Język serca – tak gwarę śląską nazywał mój dziadek, który, będąc polonistą, zabraniał mojej mamie posługiwania się w domu językiem literackim. Nie przeszkodziło jej to w nauczeniu się na pamięć niemal całego „Pana Tadeusza”.
Nie było tu bogaczy, ale nie brakowało nigdy ludzi ofiarnych, niosących pomoc, wrażliwych. Dziś mają satysfakcję, bo nie fortunie, a sobie samym zawdzięczają to, kim są i co mają.
Panna Maria Pomocná u Zlatych Hor, dawniej Cukmantel. To nasz czwarty przystanek.
To wszystko mogłoby nigdy się nie wydarzyć. Bo i po co? Czemu miałoby niby służyć? Przecież to zupełnie bez sensu. Absurd. Totalne nieporozumienie. A jednak… Przyszło. Jak zawsze nie w porę. Nieproszone. Nikt nie otwierał przecież drzwi na oścież.
„Stoji na stacji lokomotiwa, Cażko, stolemno i mok z ni spłiwo: Tłesto oliwa” – tak zaczyna się „Lokomotywa”, najsłynniejszy wiersz Juliana Tuwima, w tłumaczeniu na kaszubski.