Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie kultura.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Od dziś na ekranach naszych kin specyficzny film biblijny, który otrzymał nagrodę za najlepszy scenariusz na tegorocznym festiwalu w Cannes.
Czytając Ewangelię, możemy zobaczyć Jezusa biorącego udział w różnych posiłkach, np. podczas uczty, na którą został zaproszony, na weselu w Kanie Galilejskiej, a także po swoim zmartwychwstaniu, kiedy jadł wraz z uczniami chleb i ryby.
Ten powstały w 1999 roku film jest z pewnością najlepszą biblijną animacją, jaka dotąd została stworzona. Zestawiona z aktorskimi filmami biblijnymi, także poradziłaby sobie świetnie.
Powstała w 2000 roku animacja była próbą zdyskontowania sukcesu rewelacyjnego „Księcia Egiptu”. Tym razem jednak wytwórni DreamWorks nie udało się stworzyć kolejnego, biblijnego arcydzieła.
„Zostałem zaproszony na katechezę neokatechumenalną. Usłyszałem tam wtedy po raz pierwszy historię Abrahama. Wewnętrznie nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Czekałem, kiedy skończy się ta szopka. ‘Co mnie obchodzi jakiś stary nomada, który nie ma syna ani ziemi? – myślałem. – Co mnie obchodzi, że Ktoś do niego przyszedł i mu powiedział: Jestem Bogiem”.
Czarnoskóry Goliat, czyniący chrystusowe cuda w amerykańskim więzieniu, czyli Biblia opowiedziana na nowo.
- To ten film, w którym Christian Bale zagrał Chrystusa, nie? – chyba tak najczęściej kojarzy się tę telewizyjną produkcję z 1999 roku. Niesłusznie. Film ten ma bowiem do zaoferowania widzom znacznie więcej, niż tylko występ Bale’a – jednego z największego gwiazdorów współczesnego kina.
Guido Chiesa nakręcił w 2010 roku jeden z najniezwyklejszych filmów biblijnych. Zamiast tradycyjnej, ruchomej ilustracji biblijnej, dał widzom swoistą opowieść ku przestrodze, nakręconą w konwencji etno.
Reżyser Roger Young od lat specjalizuje się w filmach kostiumowych i biblijnych. Zanim w 1999 roku nakręcił „Jezusa”, miał już na swoim koncie m.in. produkcje o Mojżeszu, Józefie, czy królu Salomonie.
Familijne kino biblijne – chyba to właśnie określenie najlepiej pasuje do nakręconego w 1995 roku filmu Jeana Delannoya.