Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie kultura.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Pewnie każdemu zdarzyło się powiedzieć: Dejcie mi świynty spokój! Ale życie pełne jest zamieszania…
Klerycy, którym wycinano tonsury przed kolejnymi niższymi święceniami kapłańskimi, w żartach nazywali tonsurę - lądowiskiem dla Ducha Świętego.
Od dowiyn downa 6 grudnia po śląskich chałpach chodzi świynty Mikołoj. Przynosi on prezenty, kładąc je koło łóżka albo na parapecie.
Niemal dokładnie w 25 lat po swoim wyjeździe do Teksasu ks. Franciszek Kurzaj spotkał się z mieszkańcami rodzinnej parafii.
– Analizując polskie premiery teatralne, można odnieść wrażenie, że tzw. lewicowość to jedyna możliwa opcja w teatrze – ze smutkiem stwierdza Stanisław Mutz.
Przygotowania trwają trzy miesiące, budowa dwa tygodnie, a stajenka zajmuje… ponad połowę jego pokoju.
Anioły śpiywajom, wół i łosioł maszkycom siano, a pastyrze stojom jak łostatnie boroki? Niy no, tak to być niy może!
Od pewnego czasu chcemy, by dla nas święta były co weekend, tak jak w bogatej Europie Zachodniej.
W ośle jest coś szczerego. To jego ciepłe spojrzenie i beztrosko wyszpicowane uszy budziły sympatie nie tylko starożytnych Żydów, Greków czy Rzymian, dla których zwierzę to było symbolem pracowitości i wierności.
Prawdziwym festiwalem pieśni kościelnej był na dawnym Śląsku okres Bożego Narodzenia. Jak cały kościół zaśpiewał „W żłobie leży…” czy „Triumfy…”, to aż w prezbiterium lameta ruszała się na choinkach.