Obraz wypełnia tłum postaci, ale od razu widzimy, że to, co najważniejsze, dzieje się u góry, tam, gdzie pojawia się złote tło symbolizujące świętość. Za chwilę na skroniach Królowej Nieba i Ziemi spocznie korona.
Czyli jeden z romantycznych wyjątków w dziejach kina.
Ten film to nieomal obiekt kultu. Hołubiony przez krytyków, a jednocześnie wielbiony przez masową widownię, co w dziejach kina niezbyt często ma miejsce…
Dzieje „Dezyderaty”, utworu, który stał się legendą, opisał w swojej książce Marian Sworzeń, prawnik z Mikołowa. A co najciekawsze, odkrył jej autora – Maxa Ehrmanna, o którym dotąd konsekwentnie milczano.
Choć porusza się w sferze wiary, istotą jego twórczości nie jest malowanie wizerunków Boga, lecz pokazywanie Jego obecności w życiu zwykłego człowieka. Chodzi mu o to, aby pokazać to, co dzieje się w duszy osoby portretowanej.
W jakim stopniu człowiek działa na swoją zgubę? Kiedy rodzą się w nas pycha, chęć dominacji i okrucieństwo? Kiedy zaczyna się prosta droga do samozatracenia?
– Artystka zdradziła nam, że gdy malowała portret Kazimierza VI, działy się rzeczy niewytłumaczalne. Namalowana postać co jakiś czas po prostu znikała z płótna… – mówi Janusz Kopydłowski, dyrektor Muzeum Zachodniopomorskiego w Bytowie.
Jan IV Starszy urodził się po 1434 roku i w dziejach ziemi pszczyńskiej zasłynął niebywałym fortelem.
Z więzią między bliskimi sobie ludźmi potrafi się dziać coś bardzo złego. Jak tego uniknąć? Albo inaczej: czy nam może się udać?