Kino wojenne. Ale nie to amerykańskie w stylu „Złota dla zuchwałych”, czy „Parszywej dwunastki”. Tutaj żadnych wesołych przygód i zapierających dech w piersiach akcji nie będzie.
Film biograficzny „z życia” księżnej Diany? Nic bardziej mylnego.
Video-recenzja nowego westernu, który niedawno pojawił się na ekranach naszych kin.
Stare dobre czasy? Nie do końca. Bo przecież główny bohater tej filmowej opowieści więcej na ekranie jednak cierpi.
A może jednak „Downton Abbey”?
Oda do eskapizmu?
Gangsterskie kino społeczne?
Czyli kolejna próba wskrzeszenia klasycznego gatunku.
- Gdzie mu tam do „Gwiezdnych Wojen”… - prychali pewnie ci, którzy dali się nabrać na kinowy seans tego filmu w latach ’80.
Kolejny kultowy melodramat w dziejach kina?