W filmach o czasach PRL Kościoła jakby nie było. A przecież on właśnie stwarzał wtedy sferę wolności. Z Rafałem Wieczyńskim, reżyserem filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas”, rozmawia Edward Kabiesz
Mój rozwój biznesowy szedł równolegle z duchowym. Bogu dziękuję, że tak było.
„Wariat i zakonnica” na deskach Drugiej Strefy to spektakl niezwykły. Może raczej należałoby powiedzieć: Witkacy niezwykły. Bo ten jeden z najczęściej wystawianych dramaturgów 20-lecia międzywojennego był jednocześnie odczytywany opacznie, można nawet powiedzieć prymitywnie. Dlaczego? Myślę, że sam autor jest po części temu winien.
"Stalker" Andrzeja Tarkowskiego to jeden z tych filmów, które sprawiają, że sala kinowa zmienia swoje przeznaczenie. Traci swój rozrywkowy charakter, a staje się miejscem kontemplacji i refleksji, swego rodzaju sanktuarium.
Takiego wydarzenia jeszcze w naszej archidiecezji nie było. W Ergo Arenie spotkało się blisko 4 tys. osób, by uwielbiać Jezusa Zmartwychwstałego. Na scenie zagrali muzycy z zespołów Trzecia Godzina Dnia, Mocni w Duchu oraz Maja Sowińska.
Ksiądz Twardowski przechowywał skarb w naczyniu glinianym.
Muzyka chrześcijańska jest jak kamyk Dawida w walce z Goliatem. Bywa lekceważona, ale tkwi w niej wielka siła. Zwłaszcza kiedy wspiera ją modlitwa.
Jeśli ktoś chce spędzić wakacje z muzyką chrześcijańską, to ma kłopot… ale bogactwa. W ostatnich latach mapa Polski zapełniła się imprezami, na których nie tylko można słuchać miłych dźwięków, ale samemu również nauczyć się śpiewać, tańczyć albo malować.
– Ideą mojego projektu jest ukazanie, że kościół może przybrać także inną formę, zachowując pierwotną jego misję: Kościoła pielgrzymującego – wyjaśnia Marta Ćwikła, twórczyni projektu pływającego Centrum Ekumenicznego, który powstał na gdańskiej ASP.
Kolejność: 139, 77, 22, 40, 9, 117, 34, 102, 30, 37. Wygląda jak propozycja skreśleń w jakimś dziwnym totolotku. Jest jeszcze hasło dla tego szyfru: Aliah.