Jakiś czas temu dom aukcyjny Sotheby’s wystawił na sprzedaż obraz Friedricha Augusta Bouterweka. Czy zorganizowana przez jedną z najbardziej prestiżowych firm licytacja przywróci pamięć zapomnianemu artyście ze Strzybnicy?
Po tym zwiedzaniu nie lubię podróży. Razem z deportowanymi Górnoślązakami jechałam „krowiokiem” na zawiany polarnym wiatrem wschód Rosji. Ze świadomością, że, być może, jest to podróż w jedną stronę.
Gdy człowiek jest szczęśliwy, nie ma o czym pisać. Wiersze pisze się, gdy coś zaboli. Wtedy się nie myśli, lecz bierze się kartkę i długopis… – mówi ks. Jerzy Hajduga.
Jak my byli w siedymdziesióntym kerymś roku na zimowisku we Warszawie, pani Anna dała nóm „retoryczne” pytanie, czy chcymy iś do Teatru Polskiego na przedstawiynie, czy do kina.
Jan Matejko był nie tylko malarzem, ale też ambasadorem polskości, kiedy nasz kraj znajdował się pod zaborami. Jego dzieła przypominają, że sztuka powinna mieć cele i służyć wartościom takim jak patriotyzm. W tym roku przypadają 175. rocznica urodzin i 120. rocznica jego śmierci.
Centrum handlowe Silesia City Center i Radio Eska zorganizowały konkurs „Tylko my cię tak pobierzemy”. Jego efektem jest oryginalny produkt marketingowy – para młodych, która wzięła ślub cywilny w hipermarkecie.
Przyspieszone Boże Narodzenie? Zamiast Adwentu – czas zakupów w świątecznej atmosferze. To oferują nam spece od marketingu.
Oprócz zabytków sztuki sakralnej dostępnej w licznych świątyniach i muzeach diecezjalnych, przez cały rok, podczas wakacji instytucje kościelne przygotowują dodatkową ofertę kulturalną. Także w tym roku nie zabraknie interesujących koncertów, wystaw, festiwali.
Kiedy spotkają się trzy siódemki, kataklizm nadejdzie, wówczas i wilk się wody w Kłodzku napije, ale ostateczny potop nadejdzie, gdy trzy dziewiątki staną obok siebie, wówczas i lew kłodzki pysk w wodzie umoczy.
Ludowy artysta. – Jeden z żołnierzy niemieckich ze łzami w oczach mówił do nas po kryjomu przed kolegami po polsku: „my już z Rosji nie wrócimy”. Po ich odejściu miał zamieszkać u nas w domu folksdojcz z żoną. To była gehenna. Wydał moją siostrę, którą wywieziono na roboty do Rzeszy – opowiada Wacław Kowalik z Końskowoli.