Drabina wiary. Bractwo Muzułmańskie

Fragment książki Musaba Hasana Jusufa "Syn Hamasu".

Ale Ram Allah to nie Al-Dżanija – to miasto tętniące życiem, a nie ospała wioska. Gdy ojciec pierwszy raz przekroczył próg meczetu, ze zdziwieniem stwierdził, że czeka na niego tylko pięciu staruszków. Inni wierni spędzali czas w kawiarniach i nocnych klubach, upijali się i uprawiali hazard. Nawet muezin z sąsiedniego meczetu zaopatrzył się w kabel i mikrofon, by móc wypełniać swoje obowiązki bez przerywania gry w karty.

Tata był zdruzgotany stanem duchowym tych ludzi i nie bardzo wiedział, jak ma do nich dotrzeć. Nawet staruszkowie uczęszczający do meczetu nie ukrywali, że ich jedyną motywacją jest perspektywa bliskiej śmierci i pragnienie dostania się do nieba. Ale oni przynajmniej chcieli słuchać. Tak więc ojciec pracował z tymi, których miał do dyspozycji. Prowadził wiernych w modlitwie i uczył Koranu. Wkrótce pokochali go tak, jakby był aniołem posłanym z nieba.

Poza meczetem sprawy przedstawiały się inaczej. Miłość do Allaha, jaką żywił ojciec, kontrastowała z powierzchowną religijnością jego współwyznawców i przeszkadzała wielu ludziom.

– Cóż to za dzieciak śpiewa azan? – drwili sobie z młodziutkiej twarzy taty. – On jest tu obcy, to wichrzyciel.

– Dlaczego ten smarkacz próbuje nas zawstydzać? Meczet to miejsce dla starszych ludzi.

Któregoś razu ktoś krzyknął mu w twarz:

– Wolałbym być psem niż kimś takim jak ty!

Ojciec spokojnie znosił prześladowania, nigdy się nie bronił ani nie odpowiadał arogancko. Miłość i współczucie dla ludzi nie pozwoliły mu się poddać. Dalej wykonywał powierzoną pracę, wzywając ludzi do nawrócenia i praktykowania islamu.

Swymi troskami dzielił się z dziadkiem, który szybko zdał sobie sprawę, że jego syn ma jeszcze większy potencjał, niż początkowo sądził. Dziadek wysłał go zatem do Jordanii na wyższe studia nad islamem. Ludzie, których ojciec tam spotkał, wywarli ogromny wpływ na dalszą historię mojej rodziny, a nawet na przebieg konfliktu na Bliskim Wschodzie.

Zanim jednak do tego przejdę, muszę krótko wspomnieć o kilku istotnych faktach z historii islamu, by pomóc Czytelnikom zrozumieć, dlaczego wszystkie dyplomatyczne próby rozwiązania konfliktu bliskowschodniego zawiodły i nie dają żadnej nadziei na trwały pokój.

¯¯

W latach 1517−1923 islam – reprezentowany przez Imperium Osmańskie – rozprzestrzenił się z Turcji na trzy kontynenty. Jednak po kilkuset latach wielkiej potęgi ekonomicznej i politycznej scentralizowane i skorumpowane Imperium Osmańskie zaczęło podupadać.

Pod panowaniem tureckim wioski muzułmańskie na całym Bliskim Wschodzie obłożono ciężkimi podatkami i poddawano represjom. Istambuł znajdował się zbyt daleko, by kalif mógł chronić wiernych przed nadużyciami ze strony żołnierzy i miejscowych urzędników.

W XX wieku rozgoryczeni muzułmanie zaczęli poszukiwać innego stylu życia. Niektórzy przyjmowali ateizm propagowany przez nowo przybyłych komunistów. Inni topili problemy w alkoholu, hazardzie i pornografii – w rozrywkach, które na większą skalę pojawiły się wraz z przybyszami ze świata zachodniego, zwabionymi przez bogactwa naturalne i postępującą industrializację.

Tymczasem w Kairze żył pewien pobożny nauczyciel o nazwisku Hasan al-Banna, który trapił się losem swych rodaków dotkniętych plagą biedy, bezrobocia i bezbożności. Jednak Hasan obwiniał o wszystko Zachód, a nie Turków, i wierzył, że jedynym ratunkiem dla jego narodu – a zwłaszcza dla młodzieży – jest powrót do czystości i prostoty wiary.

Chodził po kawiarniach, gdzie stawał na stoliku lub krześle i wygłaszał kazanie o Allahu. Pijacy kpili z niego, a przywódcy religijni krytykowali. Jednak większość zwykłych ludzi kochała Hasana, bo dawał im nadzieję.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości