Czyżby „Truman Show” na opak?
Jedna z najbardziej znanych i najlepszych powieści science-fiction, jakie kiedykolwiek powstały. Jej ekranizacja? Jeden z najgorszych filmów jaki kiedykolwiek nakręcono w ramach tego gatunku.
Urocza, romantyczna komedyjka? Co to, to nie.
Tytuł mówi wszystko? W zasadzie tak. Co innego jednak kojarzyć pewne fakty z podręcznika do historii, co innego zaś przeżywać je wraz z bohaterami najnowszego filmu Krzysztofa Langa. A taką właśnie okazję daje nam wchodzący na ekrany kin „Marzec ‘68”.
Zina, Ljena, Ańja.
Paweł Kołodziejski i o. Cyprian Moryc powracają z pięknym i monumentalnym dziełem.
Trzy Oscary? Mało! A przecież nie jest to lekki, łatwy i przyjemny film.
I w kōńcu te nasze lotanie mo syns.
Uczniowie przerośli mistrza?
Naprawdę, jestem w kropce. Jak tu prowadzić serwis Kultura, zajmować się sztuką, sprawami ducha, gdy dzieje się, to, co się dzieje…