Nawet największy grzesznik ma taką szansę - przekonują młodzi aktorzy z Limanowej.
"Śpiewajmy Ludźmierskiej Pani" - to tytuł kolejnego koncertu podhalańskich chórów, który odbył się w sanktuarium Gaździny Podhala.
Według legendy, ufundowali go zbójnicy. Faktem jest, że to oni „napadli” na kard. Karola Wojtyłę, żeby wspomógł budowę świątyni.
– Malarstwo jest zazdrosne – mówi Jacek Łydżba. – Jeśli będziesz zajmować się czymś na boku, albo jesteś nieszczery w tym, co malujesz, to sztuka cię ukarze i odrzuci.
Ludowy artysta. – Jeden z żołnierzy niemieckich ze łzami w oczach mówił do nas po kryjomu przed kolegami po polsku: „my już z Rosji nie wrócimy”. Po ich odejściu miał zamieszkać u nas w domu folksdojcz z żoną. To była gehenna. Wydał moją siostrę, którą wywieziono na roboty do Rzeszy – opowiada Wacław Kowalik z Końskowoli.
Ikonę z rosyjskich rubieży do Sulisławic przywiozła branka wojenna Ogrufina. Od pierwszych lat obecności obrazu w kościele towarzyszyły mu niezwykłe wydarzenia i cuda.
Czcimy go od ponad trzech wieków. Przed nim wypraszamy łaski w chwilach zmartwień, cierpienia, i tu dziękujemy za wysłuchane prośby. Ale co wiemy o tym obrazie?
Mija 150 lat od kasaty klasztorów przez władze carskie. Stało się to 27 listopada 1864 roku.
Sanktuaria dzielą radosne i bolesne losy kraju. Nie omijają ich także katastrofy i źli ludzie.
Siedem wieków istnienia wspólnoty to bardzo długi czas, obfitujący w ważne wydarzenia. Te najważniejsze rozegrały się jednak w XX wieku.