Lud dzięki staremu zdrowemu rozsądkowi lepiej niż elity pojął, że fanatyczna emancypacja, która porzuca korzenie, jest zawsze błędem, niekiedy zbrodnią, a ostatecznie klęską.
Osią naszego życia jest albo Chrystus, albo nasze ja i związane z nim wszelkie bałwochwalstwo. Nie ma żadnego kompromisu.
Chorał gregoriański i gitarowy łomot toczą nieustanny bój o twoją duszę.
Dlaczego w ostatnich dwustu latach (mniej więcej) mieliśmy tak wiele maryjnych objawień? I to, oczywiście, biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie te, które zostały uznane oficjalnie przez Kościół.
Wiara w Boga jest radością, bo jest pewnością, że każdego z nas osobiście kocha jego Stwórca i Zbawca.
Jak się łączą – wiara, nadzieja, miłość?
Sztuce przestaje smakować piękno; pragnie ona ostrzejszych smaków: prowokacji, transgresji, flirtu ze złem.
Moim Nauczycielom i Uczniom. Zrozumiałem, jak ważni dla siebie byliśmy, jesteśmy.
Nagle i bez ostrzeżenia, trafiłem na tekst mojego nieocenionego duchowego przewodnika, Benedykta XVI. Na słowa trzeźwiące i w sam raz na ten czas.
Kilka arcyciekawych pytań, które warto sobie zadać w Zielone Świątki.