Jedna z najmłodszych parafii w diecezji łowickiej może pochwalić się świątynią, której zazdrościć mogą wierni w całej Polsce.
– Będąc w naszej świątyni, często myślę sobie, jak wiele zadano jej ran podczas wojen. Patrząc na Matkę Bożą, proszę Ją, by już nigdy działania wojenne nie niszczyły naszych świątyń i domów – mówi pani Marianna.
Tu od ponad wieku pielgrzymują wierni z okolicy, ale także z odległych miejscowości całej Polski. Przed wizerunkiem wzorowanym na turyńskim obrazie MB Wspomożenia Wiernych modlili się błogosławieni.
Siedem wieków istnienia wspólnoty to bardzo długi czas, obfitujący w ważne wydarzenia. Te najważniejsze rozegrały się jednak w XX wieku.
Wieś słynie z dużej liczby przylatujących tu bocianów – na samym kościele jest aż 9 gniazd.
Cieszę się, że coraz więcej osób przychodzi w środy, aby za wstawiennictwem Maryi dziękować Bogu za otrzymane łaski – mówi proboszcz.
Zygmunt Trąbczyński od 32 lat prowadzi zakład rzemieślniczy przy ul. Łokietka we Wrocławiu. Od 11 lat między stertami obuwia toczy się tu „drugie życie”: śpiewają ptaki, płyną łodzie, a święci wysłuchują modlitw. A wszystko dzięki żonie, której kiedyś zamarzyły się… drewniane palmy.
– To unikatowy zabytek w skali całego kraju i najstarsze zachowane wnętrze w Gdańsku – mówi Maciej Szyszka, archeolog.
Tyle było pytań... O powstanie, karierę zawodową, morderczą pracę, którą traktowała jak powołanie. Pytania o piękne życie. Już nie padną.
W czasie nawiedzenia parafii dekanatu krościeńskiego było wszystko: łzy, gorąca góralska modlitwa, kolorowe tłumy i konkretne owoce.