Aż 5o tysięcy żaróweczek oświetla i zdobi świątecznym sztafażem jedną tylko posesję. Niewykluczone, że to nowy rekord Polski! Od świąt Bożego Narodzenia „płoną” polkowickie domy.
Od XIV-XVI w. terroryzowali wsie i miasta od Legnicy do Jeleniej Góry a nawet Oławy! Najsłynniejsi, jak Hans von Zedlitz, przeszli do legendy. Dziś ta legenda może stać się towarem eksportowym naszego regionu.
Roman Sękowski, autor pionierskiego „Herbarza szlachty śląskiej”, uważa, że dzieje regionu trzeba napisać na nowo, aby wyeliminować mity i uzupełnić braki.
To jedna z najmniejszych gmin w Polsce. Ma jednak w swej historii wielkie „przedtem” i równie ciekawe „teraz”.
Religia i kultura. Krzeszów i Lubiąż razem wkraczały w erę gospodarki rynkowej. Historia ostatnich 20 lat jest w przypadku tych dwu pocysterskich założeń dobrą ilustracją tezy, że sukces w ratowaniu duchowej i kulturalnej spuścizny zależy od właściciela obiektu. Należący do Kościoła lokalnego Krzeszów – kwitnie. Zarządzany przez prywatną fundację Lubiąż wciąż czeka na remont.
Zmiana nazwy Boże Narodzenie na święta grudniowe czy św. Mikołaja na postać, która ze świętością ma niewiele wspólnego oraz kolęd na piosenki o czuwającym wodzu – to nic nowego. Myślano o tym już w niemieckim Breslau.
To będzie film o duchu. Ani nie horror, choć powie o walce z siłami ciemności, ani nie „słodka” baśń o wesołych duszkach.
Zbigniew Herbert wybrał Honor i ukochał Prawdę. Nade wszystko chciał mieć czyste sumienie.
Linia frontu antypisowskiego znajduje się dziś już nie na ulicach i placach, ale w filharmoniach i teatrach.
Modlitwa i sztuka. Przydrożne kapliczki i kalwarie do zadumy nad Bożą Męką skłaniają zwykle pieszych wędrowców. W okolicach Trzebnicy zrodził się pomysł, by do towarzyszenia cierpiącemu Zbawicielowi zaprosić także rowerzystów.