Tytuł prymasa znów, jak w poprzednim tysiącu lat, jest związany z najważniejszym kościołem w Polsce. Kościołem, który w zaskakujący sposób dzieli losy państwa nad Wisłą: pięknieje zawsze w chwilach chwały Rzeczpospolitej, a popada w ruinę w dniach polskiej klęski.
Tegoroczną wędrówkę pograniczem kończymy w Bardzie. Na granicy Śląska.
Bez nich trudno by sobie wyobrazić krajobraz i historię tego miasta.
Poszukajmy śladów Pani Jasnogórskiej w diecezji płockiej, zwłaszcza w miejscach, gdzie od wieków gromadzą się pielgrzymi i pozostawiają dziękczynne wota.
W czasie nawiedzenia parafii dekanatu krościeńskiego było wszystko: łzy, gorąca góralska modlitwa, kolorowe tłumy i konkretne owoce.
Czcimy go od ponad trzech wieków. Przed nim wypraszamy łaski w chwilach zmartwień, cierpienia, i tu dziękujemy za wysłuchane prośby. Ale co wiemy o tym obrazie?
Mieszkańcy wsi przerabiają stodoły, obory, chlewy na nowoczesne domy weselne. Czy za kilka lat drobni rolnicy będą się jeszcze zajmowali uprawą roli?
Wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej zna każdy Polak. A jednak ten powielany w setkach kopii i reprodukcji symbol polskiego katolicyzmu, badany przez wielu uczonych, kryje wiele tajemnic. Największą tajemnicą są oczywiście łaski, którymi obraz słynie. Ale to temat na osobne rozważanie. Tu zajmiemy się wizerunkiem Jasnogórskiej Pani wyłącznie jako dziełem sztuki.
Reżyser, który pokazał Śląsk Polsce, polityk, co z niejednego pieca chleb jadł, kąśliwy felietonista, który jako pisarz zadebiutował po osiemdziesiątce - Kazimierz Kutz w niedzielę kończy 85 lat.